Cała historia zaczęła się w sobotę. Kiedy wystrzelony kamień z pod kół całkiem ładnego Volvo 740, wylądował na mojej czołowej szybie, skutkiem tego twardego lądowania, było dość spore pęknięcie na wyżej wymienionej szybie.
Wkurzony całą tą sytuacją (bredząc coś tam, niecenzuralnego pod nosem), przypomniałem sobie że ubezpieczając auto dopłaciłem 50 zł do obowiązkowego ubezpieczenia OC i wykupiłem ubezpieczenie szyb.
W poniedziałek rano dzwonie do swojego ubezpieczyciela (Liberty direct), z informacją o zaistniałej sytuacji.
Dowiedziałem się że muszę partycypować w naprawie w wysokości 25%. No i poza tym, koniec niemiłych niespodzianek.
Sprawa potoczyła się od tej pory ekspresowo. Po rozmowie z ubezpieczycielem w ciągu 20 minut zadzwonił do mnie człowiek z serwisu wymiany szyb i umówił się zemną na wymianę w środę.
Tak więc, owe 25% to 145 zł. Ja cieszę się nową szybą i jestem naprawdę usatysfakcjonowany załatwieniem sprawy przez mojego ubezpieczyciela.
Nogę wszystkim polecić dodatkowe ubezpieczenie szyb, nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać.