Toyota w ten weekend szeroko otworzyła swoje drzwi aby zaprezentować nowego Avensisa albo jak niektórzy mówią po gruntownym lifcie. Udałem się więc i ja do salonu Toyoty i popijając kawę obejrzałem sobie dokładnie Avensisa zarówno z zewnątrz jak i w środku. Trzeba przyznać, że zwłaszcza środek robi wrażenie; świetny nowy kokpit z 8-calowym wyświetlaczem, nowa kierownica z wszystkimi niezbędnymi przyciskami i doskonale „leżąca” w dłoniach. Poza tym dobre fotele, świetne materiały i równie świetne wykończenie. Po prostu klasa premium. Po „oględzinach” przyszła pora na jazdę próbną – czyli to co się najbardziej liczy. Testowy Avensis miał pod maską wysłużony (albo lepiej zasłużony) i niezawodny silnik benzynowy 1.8 147 KM. Mnie jak zawsze interesowało zawieszenie, prowadzenie i wyciszenie. Zawieszenie wg mnie jest teraz jakby bardziej sprężyste co nie oznacza, że trwadsze. Powoduje to, że auto prowadzi się bardzo precyzyjnie. Tym niemniej ta sprężystość powoduje, że jadąc nawet po drobnych nierównościach czujemy je, choć nie jest to denerwujące. Jeśli chodzi o wyciszenie to Toyota zawsze przodowała w tej dziedzinie. Nie inaczej też jest w przypadku nowego Avensisa. Silnik słychać jedynie przy mocniejszym depnięciu pedału gazu. Rozpędziliśmy naszego testowego Avensisa do 150 km/h i w aucie panowała cisza, rozmowa nie wymagała podnoszenia głosu. Ciekawostka; nowy Avensis z silnikami benzynowymi nie ma systemu start-stop. Ponoć Japończycy uznali, że ich silniki są na tyle ekonomiczne, że to jest zbędny gadżet.
Niedawno jeżdziłem Mazdą 6 po lifcie (mój poprzedni motoblog) i naturalnie nasuwa się pytanie: które auto wybrałbym ? Mazdę czy Avensisa ?. Więc odpowiem: wybrałbym Avensisa z silnikiem Mazdy 6 192 KM. Ale ponieważ tak nie można więc przy silnikach o podobnej mocy wybrałbym Toyotę, mimo urody Mazdy 6.
Aha, ponoć to ostatni Avensis. Jego następca będzie się inaczej nazywał i chyba inaczej wyglądał. Znając Toyotę na pewno nie będzie gorzej jeżdził !