No i zaczęło się. Po prawie 3 miesiącach bezawaryjnej jazdy pojawiła się pierwsza rysa na nieskazitelnej opinii Vectry
Jakieś 4 dni temu komputer zakomunikował mi " Coolant Level". Jak Coolant to Coolant. Dolałem jakieś 0,25 l płynu i zadowolony zapomniałem o sprawie. Nie na długo... Następnego dnia znów "Cooloant". I tu już wiedziałem, że coś jest nie tak. W ruch poszedł wujciu Google no i zacząłem szukać problemu. Plam pod samochodem nie ma. Płynu ubywa tak podczas jazdy jak i na postoju. Myślałem, że może uszczelka pod głowicą ale żadnych objawów nie zauważyłem. Ubywa tylko płynu. Odpowiedź nasunęła mi się kiedy dotknąłem dywanik pasażera. Cały przemoczony jakąś substancją... Płyn chłodniczy!!! Niemal pewne jest, że leje nagrzewnica lub coś w jej najbliższym otoczeniu. Przed momentem szukałem mechanika do wymiany bo samemu boję się to robić. O dziwo nikt nie chciał zarobić!!! Wszyscy stękali, że to dużo dłubania , rozbierania, że nie mają czasu. Zgroza!!! Dopiero w ostatnim zakładzie zobligowali się to zrobić. Mam dostarczyć Viki 17 maja!!! Do tego czasu muszę mordować :/ Kupiłem 2 l płynu i będę dolewał. Średnio wlewam o,5 l na dobę obojętnie czy jeżdżę czy nie.
A jeśli chodzi o nagrzewnicę to nie miałem dotąd żadnych problemów z nagrzaniem auta czy w ogóle układem chłodzenia. Ostatnio jeździłem dużo na klimie czy możliwe, że to skończyło tą chłodniczkę?
Jak zawsze proszę o Wasze sugestie i opinie w tej sprawie.