Auto które daje utrzymanie i powinno być traktowane w sposób powiedzmy szczególny akurat w moim przypadku nie wiedzieć czemu,traktowane jest tak trochę po ...macoszemu.
Tylko w zasadzie strach przed utratą dowodu rejestracyjnego spowodował fakt że postanowiłem w wolnej chwili wymienić potłuczone i popękane lampy z tyłu auta. Dawno już temu kupiłem nowe i chyba najtańsze na świecie lampy i leżały czekając właśnie na kulminację wspomnianego strachu.Wszystko powinno odbyć się bez problemu bo jedne i dodam działające zmieniałem na drugie.Powinno ale jak to zwykle bywa ruszysz coś i się zaczyna.Tak było i w tym przypadku a dodam że elektryka nigdy nie była moją mocną stroną. Nie będę zanudzał jakie to spotkałem problemy choćby z masą czy fakt że okazało się na końcu że światło przeciwmgielne nie świeci tylko z uwagi że ...umarł przełącznik w kabinie. Napiszę tylko że muszę go natychmiast zdobyć i wymienić bo swego czasu nadgorliwy policjant zabrał mi z tego powodu dowód!!!Tragedia to była ale zrobił wszystko aby zabrać bo jeżdżę bez pasów bezpieczeństwa na co mam zgodę a on chciał mnie skopać za wszelką cenę skoro już mnie zatrzymał.Tak czy inaczej,czas poświęcony na wymianę pozwolił jakby zbliżyć się do auta i zauważenie wielu innych rzeczy które obiecałem sobie sukcesywnie robić w wolnych chwilach.Problemów nie ma ale odrobina choćby kosmetyki przyda się jak każdemu.