Wpis w blogu auta
Mazda Xedos
Dodano: 14 lat temu
Blog odwiedzono 1065 razy
Data wydarzenia: 04.05.2011
Na żółtym świetle
Kategoria: wypadek
Ostatnia aktualizacja: 04.05.2011 12:58:25
Najnowsze blogi
Dodano: 15 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 16 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1
komentarz
Dodano: 17 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
44
komentarze
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Ps:Choć nie obyło się bez niespodzianek
Witam , już po kłopocie
Co sie okazalo? Pan nie mial stopow.
Szrama boli...
Ciekaw jestem, czy będziesz przez pewien czas miał pewien "odruch zachowawczy". Nie wiem jak to nazwać, lękiem, strachem, to zbyt mocne określenie. Taka... trauma pokolizyjna. Chociaż to też zbyt dosadne.
I ja nie jestem idealnym kierowcą. Z każdej strony ktoś we mnie wjechał w mojej "karierze". Formalnie nigdy z mojej winy. Prawda jest taka, że może gdybym wykazał się większym ograniczeniam zaufania? Cóż. Oficjalnie wina leżała po stronie innych. Tyle na drodze. W manewrowaniu i parkingowych potyczkach już jest u mnie gorzej.
W każdym bądź razie, po tym jak w prawe drzwi pasażera, obok Żony, wbił mi się Fiat Tipo, którego kierowca upierał się cały czas, że miał pierszeństwo na rondzie, nawet przy Policji, przez dobre dwa miesiące wewnętrznie do siebie dochodziłem. Nie mówię, o Żonie, która dopiero po zmianie auta zaczęła nabierać zaufania. Tak naprawdę sama do siebie, do prowadzenia.
Zabrzmi to może naiwnie, ale lubię sytuacje jasne. Ty dałeś plamę, kierowca Passata okazał wyrozumiałość, nie trzeba było dawkować nerwów w niepotrzebne pyskówki, które przecież i tak nic nie zmienią. Ot, taka książkowa kolizja.
Szybkiego powrotu do wpełni sił dla Księżniczki!
Szerokości!
Kiedy widzę z daleka zielone, przewiduję, że zanim dojazdę może być już czerwone. Nie wciskam hamulca, tylko noga z gazu i wytracając powoli prędkość mijam taką krzyżówkę, by w razie wcześniejszej potrzeby zahamować. Ci, z podniesioną tolerancją na ograniczenia, wciskają gaz do dechy - "
aby przejechać".
W Gdańsku, częścią DK7 jest droga Armi Krajowej. Widziałem dwa razy skutki depnięcia w gaz. Na takim skrzyżowaniu jeden kierowca przyspieszył widząc z daleka zielone, drugi z boku omijając sznur aut na jednym pasie, nie hamując chciał się prześlizgnąć. Nie wyszło.
A to, że przed światłami stawiane są ograniczania co wykorzystuje Policja, wiedzą chociażby widzowie Uwaga Pirat, TVN Turbo. Prawie w każdym z odcinków, na jakie trafiałem była Trasa Gdańska. Również DK7 wjazdowa do Warszawy.
Życzę szybkiej likwidacji szkód. Pozdrawiam
Najwazniejsze,to ze Wam sie nic nie stalo
Pozdrawiam i powodzenia