Jako ortodoksyjny miłośnik niemieckiej motoryzacji w życiu nie sądziłem, że przyjdzie kiedyś chwila, w której będę dywagował nad zakupem Peugeota. Niemniej pozytywne pierwsze wrażenie sprzed 11 dni oraz sprzyjające wieści od mechaników sprawiły, iż z każdą godziną coraz bardziej zacząłem go akceptować i przychylniej na niego patrzeć.

Zmotywowany brakiem wiedzy o właściwościach "207-ki" przewertowałem niezliczoną ilość stron WWW, by wśród nich napotkać powtarzające się opinie znawców tematu, zachęcające do nabycia francuskiego mieszczucha. Były one na tyle częste oraz sugestywne, że ostatecznie postanowiłem nie kierować się stereotypami i rzeczowo przeanalizować wszystkie aspekty oferty.

Wskutek zdekodowania numeru VIN oraz obejrzenia setek ogłoszeń sprzedażowych wyszło na jaw, iż stoję przed szansą zafundowania sobie wyjątkowego egzemplarza. Niezwykle bogate wyposażenie, sportowy pakiet stylistyczny oraz ultranowoczesna jednostka napędowa autorstwa PSA i BMW wnet stały się obiektem mego pożądania, całkowicie władającego moimi zmysłami.

Zafascynowany perspektywą przyszłych wydarzeń szybko przebrnąłem przez gąszcz kupieckich obowiązków (zweryfikowanie efektów naprawy, ustalenie szczegółów transakcji), aby w zamian za spory plik banknotów wejść dziś w posiadanie granatowego "Peżoka".

Do pełni szczęścia brakuje mi jedynie sprawnego załatwienia formalności rejestracyjnych.