Jak w tytule, dopadła i mnie mania DLR-a! Długo nie mogłem się przełamać, by kupić i zamontować światła do jazdy dziennej. Nie lubię przeróbek w fabrycznie wyposażonym aucie, a u mnie te przeróbki trzeba zrobić, by cieszyć się LED’owym oświetleniem. Tylko, że moje auto wyposażone jest również fabrycznie w czujnik zmierzchowy uruchamiający światła po zmroku, niestety ze względu na polskie przepisy, z funkcji tej nigdy nie korzystałem. I właśnie przede wszystkim wykorzystanie tego „bajeru” pchnęło mnie w wydatki . Tak więc słowo się rzekło, decyzja zapadła!

Wybrałem jednak opcję, w której tych przeróbek będzie minimalna ilość. Kupiłem dedykowane LED’y, które montuje się w miejsce halogenów, bez żadnych przeróbek. W tym miejscu wspomnę, że w mojej kilkunastoletniej „karierze” jako kierowcy praktycznie nigdy nie używałem halogenów (może ze trzy razy!) stąd takie rozwiązanie. Kształt świateł i wszelkie mocowania są takie same jak w halogenach. Trzeba było tylko nieco zaingerować w instalację elektryczną, ale też w niewielkim zakresie. Idea była taka, że jak coś podzieje się z tymi LED’ami, będzie można powrócić z powrotem do wersji z halogenami.

Na montaż umówiłem się w Qchar Serwis, jako, że chłopaki montowali już taki sprzęt nie raz i nie dwa, czego osobiście byłem świadkiem. Poza tym lubię tam jeździć, to już taka nowa świecka tradycja , jak coś potrzeba to jazda do Łoniowa .

Montaż trwał ze trzy godziny, lekko nie było kolejną przegadaliśmy! Niestety na każdym kroku jakieś niespodzianki ale wszystko działa „prawie” jak należy! Problem jest z komputerem, który domaga się żarówek przeciwmgielnych. Komputer Jarkowy niestety nie dał rady skasować tego błędu, myślę że w serwisie pomogą!

Od trwałości i żywotności tych LED’ów zależy ile mnie to będzie cieszyć. Mam nadzieję, że tyle ile piszą w instrukcji czyli 50000 godzin ! O włączaniu świateł od dziś zapominam, niech robi to za mnie automat !

Tak więc halogeny poszły w odstawkę i oby nie trzeba było ich montować z powrotem

I jeszcze kilka fot z montażu!

Hej!