Proste jak drut - pług śnieżny mnie zepchnął do rowu, bo nie chcąc w niego wjechać, musiałem zjechać jednym kołem na pobocze, inne koła się poślizgnęły i śmig do rowu Żadnej filozofii tu nie ma.

śmiałem się bo w twoim przypadku było z czego :D Nadal nie wiem jak mogłeś w twojej sytuacji wjechać do rowu,...

Hahah, a tak się ze mnie śmiałeś że moja Strzała do rowu pod Tarnowem wpadła - touche! ;D

Szanuję wszystkie krytyczne komentarze na mój temat. Uważam jednak, że póki nie zawiodą nas umiejętności za kierownicą to tak naprawdę nie wiemy jakim kierowcą jesteśmy i nad czym musimy popracować

..rób tak dalej..!!

Analiza zdarzenia , której dokonujesz - spowoduje , że już takiego błędu powtórnie nie popełnisz. Pozdrawiam

' zredukowanie biega '

okeeeey..

widzisz i tak stałeś się pierwszą ofiarą zwiększenia dopuszczalnych prędkości o 10 km/h
pozdro

Oj każdemu się może zdarzyć. Człowiek uczy się na błędach.

Twoja szczerość opisu sytuacji napawa mnie optymizmem. Przegapiłeś okazję by być mądrym przed szkodą, ale jest ogromna szansa, że nie przegapisz okazji by być mądrym po szkodzie. Piszę poważnie. Nie byłem w rowie (co nie znaczy, że nie będę), ale byłem w sytuacjach, gdzie już nic nie zależało ode mnie i mogłem tylko obserwować rozwój wypadków. To obrazowało mi jaka jest bezwładność tej masy i jaka to jest masa. Twierdzę, że bez takiego doświadczenia kierowca tego najzwyczajniej nie jest wstanie sobie wyobrazić. Szanuj tę wiedzę Kolego, a jest szansa, że na pierwszej lekcji się skończy .