Witajcie

Jakoś z tydzień temu jadąc sobie spokojnie usłyszałem dość donośny huk z przodu auta. Gdy dojechałem do celu stwierdziłem że to osłona silnika znów się oberwała i olałem sprawę.
Jednak z czasem i pokonanymi kilometrami zacząłem słyszeć nasilające się stuki. Sprawą trzeba było się zainteresować, choć w międzyczasie Astra zaliczyła jeszcze wypad do Czech na snowboard. No ale dziś (24.02.14) znalazłem czas żeby pojechać do mechanika. Początkowo podejrzewałem sprężynę z tyłu, jednak okazało się, że urwał się łącznik stabilizatora z lewej strony.
Szybka decyzja wymieniamy oba ażeby sytuacja się nie powtórzyła.
40 minut i było gotowe, 122 zł to nie rozbój, ale mimo wszystko boli bo za 2 miesiące zmiana auta.

I to by było na tyle.
Szerokości.