No jak to po zakupie nowej bryki, trzeba było "depnąć"... Kończyło się to zakopceniem aut stojących za mną "granatem dymnym". Byłem uświadomiony o tej usterce przy zakupie pojazdu, za co dziękuję sprzedającemu.
Po odesłaniu mnie z dwóch warsztatów "Ślusarczyk" i "Węgrzyn&Węgrzyn" do serwisu Toyoty na ul. Makuszyńskiego w Krakowie, mechanik momentalnie zdiagnozował problem. W poprzednich warsztatach obstawiano za AGR'em i przepływomierzem natomiast w serwisie Toyoty poszło na wtryski (tak jak mówił sprzedający).
1 wtrysk kompletnie uszkodzony, drugi poniżej normy.
Koszt regeneracji za szt. wyniósł 600zł z robocizną.
Teraz auto okazało się, że ma dużo większą moc - w trakcie pierwszej jazdy za boksowałem niespodziewanie 2x co nie zdarzyło mi się po zakupie pojazdu. Nie ukrywam, że ruszanie z "dwójki" graniczyło z cudem!
Fajnie patrzeć na pojazd który zdrowieje z dnia na dzień