Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Toyota Camry Oberdziwka » Kiedyś to było lepiej







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Toyota Camry
Dodano: 3 lata temu
Blog odwiedzono 1639 razy
Data wydarzenia: 06.12.2020
Kiedyś to było lepiej
Kategoria: awaria
Paanie, kiedyś to było. Samochody były proste, każdy kowal naprawił a teraz to wszędzie tylko ta elektronika i elektronika.
Ale po kolei. Od kiedy kupiłem Oberdziwkę były problemy z ogrzewaniem. Najczęściej się po prostu nie włączało. Jako, że zbliżało się lato to jakoś nie było to szczególnie uciążliwe bo auto w zasadzie sezonowe a klima działa. Cóż trzeba więcej?
Ale ogrzewanie zaczynało się włączać w ciepłe dni. Idealny wręcz timing. Wtedy kiedy go najmniej potrzebujesz ono postanawia ci oznajmić, że oto patrz! Działam.
Ale kiedy ostatnio wymarzłem jadąc w temperaturze lekko powyżej zera przez dwie godziny postanowiłem się za to wreszcie zabrać.
Najpierw wyglądało to jak zastany zawór ale się rozruszał. Potem podejrzenie padło na silniczek ale ten raczej funkcjonował poprawnie. W końcu zacząłem podejrzewać panel sterowania. Skoro na zimnym nie funguje a na ciepło już tak to może zimne luty?

Po rozmontowaniu konsoli wyjąłem panel ogrzewania i moduł sterujący silnikami.
Już na oko było widać utlenione luty więc obydwa moduły poszły do naprawy do zaprzyjaźnionego elektronika. Naprawił, działa.

Więc prawdę mówili, te nowoczesne auta to tylko psuje się ta elektronika. Było sobie kupić jakąś prostszą wersję. Tam było wszystko na linkach a nie jakichś wymyślnych procesorach [hehe]
Ostatnia aktualizacja: 06.12.2020 22:48:13
Dodano: 3 lata temu
Do MaArek77: oczywiście, że dbam. Do zakupu i użytkowania przywiązuję sporą wagę, czerpię przyjemność z jazdy, ale też zdaję sobie sprawę, że nie każdy jest mną.

Mówisz "pomyliłeś portale"? Ilu użytkowników liczy społeczność a jaki jest odsetek osób którzy mają tu konto tylko dla dziennika kosztów? Ile osób tworzy regularne wpisy, a ilu jest takich, że nawet zdjęcia nie dodali? A i wśród tych którzy regularnie coś piszą ilu jest takich, którzy jarają się, że udało im się przegląd na SKP zaliczyć pozytywnie lub chwalą się zamaskowaniem korozji przy pomocy farby w sprayu? W regulaminie tego portalu nie jest zawarte, że członkiem społeczności może być tylko osoba która co trzy lata wymienia samochód na nowy i do manifestacji statusu majątkowego dorabia teorie o pasji motoryzacyjnej.

> Opel może się zeszmacił ale Audi czy BMW to chyba nie uważasz za jeżdżące gawno

Przecież atrapy wydechów to akurat domena aut segmentu premium. :D
RS6 to nie jest Opel, a ma plastikowe wydechy i dźwięk V8 z głośników (wersje z 3.0 TDI). A Mercedesy z atrapami na zderzaku i wydechami kończącymi się 20 cm wcześniej? A modele jak Mercedes Citan czy X klasa? Po co się to kupuje jak nie dla szpanu znaczkiem? A silniki od Dacii w nowej A klasie? A skórzane fotele ze sztucznej skóry? Co to jest, jak nie zeszmacenie się? Piszesz, że jak ktoś kupuje BMW X5 to powinien liczyć się z remontem silnika za 20 tys zł co 150 000 km? A co z legendarną, niezniszczalną 3.0 diesel od BMW która miała jeździć w nieskończoność? Nie wspominam już o tym, że nowe Audi na podnośniku po 5 latach już ma ślady korozji, podczas gdy 30 letnie Audi 80 jak nie miało dzwona, to dalej jeździ bez najmniejszej rdzy na karoserii.
Powiedziałbym, że akurat Opel czy Ford to chyba najmniej się zeszmacił.

> Kolega ma piękna zadbana toyotę która jest wiekowa i nikt nie neguje jego pasji.

Przypominam od jakiego stwierdzenia zaczęła się nasza dyskusja:
"A po co komu auto które ma 20 lat ?
Samochód ma jeździć 10-15 lat, a po 300 tys km ma iść na złom"
Co to jest, jak nie negowanie? Każdy ma jeździć golfem w dieslu bo jest nowy?

PS. Pokazałem twój komentarz koledze który na co dzień jeździ wychuchanym Mercedesem CLS 65 AMG w wieku, w którym "ma iść na złom"... Alternatywą dla niego może być Mercedes GLB z silnikiem o pojemności 1,33 litra. Kiedyś takie cuda widywało się tylko w Japonii, a silniki o takim litrarzu spotykano w autach segmentu B.
PPS. Albo Audi Q3 z silnikiem 1,5 litra. Co ma takie Audi Q5? No właśnie - silnik 1,5 litra, 150 KM, manualną skrzynię biegów i manualną klimatyzację. Za 140 000 zł. No premium aż mi kredki z plecaka powypadały. Chcesz mnie dalej przekonywać, że moją starą alfę powinienem zezłomować i kupić ten wspaniały cud współczesnej motoryzacji, "bo co nowe to lepsze"? Bo ma pewnie wyświetlacz ze 13 cali i jest SUV-em? Że takie gówno kupuje się z miłości i pasji do motoryzacji, a nie żeby wkurzyć sąsiada który zobaczy znaczek, ale już o pojemność silnika może nie zapyta?
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Chłopie nie szalej. Sam dbasz o auto i pasjonujesz się nim więc nie mów że masz inne zdanie. Nikt normalny nie pasjonuje się pralkami, może kogoś kręcą motory.

Co do atrap wydechu i jakości jest w tym racja ale bez przesady. Opel może się zeszmacił ale Audi czy BMW to chyba nie uważasz za jeżdżące gawno


Nie ma sensu rozwijać tematu bo chore wnioski się robią.

Kolega ma piękna zadbana toyotę która jest wiekowa i nikt nie neguje jego pasji.

Skoro uważasz że Twoje auto to karton do przemieszczania z A do B to pomyliłeś portale.

I Nie nazywaj ludzi mających kasę i dobre auta szpanerami.

Ja też lubię udowodnić sobie i niektórym palanto że jestem człowiekiem sukcesu i mam coś dobrego.

Ale wrzucanie wszystkiego do jednego worka jako pustaki szpanery z workiem kasy jest nie dobre.

A Zenek Martyniuk to miły gość ale muzyczne dno i obciach
Dodano: 3 lata temu
Do MaArek77: tyle że to nowe i szpanerskie, to syf, kicz i tandeta. Plastikowe atrapy udające wydechy, odgłos silnika odtwarzany z głośników, sztuczne skóry sprzedawane jako prawdziwe i coraz mniejsza ilość jednostek silnikowych bez poważnych wad.
Sorry, ale dla mnie takie gadanie, to jak próba przekonania że Zenek Martyniuk robi lepszą muzykę od Johanna Sebastiana Bacha. Bo muzyka poważna to starocie, brak polotu, mało zrywna i tańczyć się nie da. No i wszyscy wolą Zenka, a wszyscy nie mogą się mylić.

Ja w Polsce też widzę same nowe samochody, przeważnie jak jestem w centrum Warszawy, Wrocławia, Poznania czy Krakowa.
https://spidersweb.pl/autoblog/samochody-z-niemiec-same-nowe/

> Kto uważa że to tylko puszka do przemieszczania jest prostakiem bez uczuć

Nie, jest normalnym człowiekiem, który wykorzystuje samochód do tego do czego został stworzony - czyli do przemieszczania się z punktu A do B. Ty masz sentyment związany z samochodami, ktoś inny z pralkami, a jeszcze inny z maszynkami do golenia. I tak jak ty nie rozumiesz ich, tak samo i oni nie rozumieją ciebie.
Zresztą jaka pasja, jaka fantazja? To zwykły szpan i próżność. Człowiek z pasją nie powie, że BMW M5 e39 powinno pójść do zgniatarki bo właśnie skończyło 10 lat. Albo że Mercedes R129 powinien zgnić w 8 lat, bo dzięki temu właściciel szybciej kupi sobie nowego. To co mówisz, to konsumpcjonizm, a pasja i fantazja ma maskować brak argumentów merytorycznych i strach przed przyznaniem się do faktu, że samochód służy TYLKO I WYŁĄCZNIE do manifestowania statusu majątkowego.

> A przeciętny Polak jak chce wydać 20 tys zł to niestety nic nie kupi, bo 5 tys euro to mało, w Niemczech takie przeciętne auto to 10 tys euro.

Porównaj jeszcze przeciętne zarobki Niemca (ok. 4 000 euro) do przeciętnych zarobków Polaka (ponad 5 000 zł), a wyjdzie ci, że i jeden i drugi wydaje mniej więcej tyle samo.
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Chce czy nie chce wydać, zależy od ludzi, zazwyczaj każdy woli nowe, bezpieczne, nowoczesne i szpanerskie niż starotę ale nie kupuje ten kto nie może sobie pozwolić. No i nowe jest "eko".

Dziwne statystyki ale ja w Niemczech widzę same nowe auta a jeśli już maja ponad 12 lat jak Golf 5 czy 6 to lakier jest w stanie jakby wyjechał z salonu.
W Polsce sporo szrotu, 2-3 kolorowego, poobijanego, powypadkowego aż strach obok stanąć na parkingu.

Co do pralki to porównanie nie trafione, pralkę olewam ma stać i prać i dla mnie jest 100000 razy mniej ważna, pasjonująca i budząca zachwyt niż auto. Samochód nie ma porównania z żadnym sprzętem ! Kto uważa że to tylko puszka do przemieszczania jest prostakiem bez uczuć, bez pasji i fantazji sprowadzając najwyższe piękno towarzyszące na na co dzień do roli taboretu.

A Miele, cóż tak sie składa ze znam i mam ponad 17 letnia pralkę w tak wysokiej cenie, nadal działa. Popieram takie działania

A przeciętny Polak jak chce wydać 20 tys zł to niestety nic nie kupi, bo 5 tys euro to mało, w Niemczech takie przeciętne auto to 10 tys euro.

Dodano: 3 lata temu
Do MaArek77:
> - auto wartości 100 czy 200 tys zł czyli 25 lub 50 tys Euro (w przybliżeniu) to żadna wielka suma dla krajów rozwiniętych.

Słowo klucz: dla krajów rozwiniętych - choć nawet w Niemczech średnia wieku pojazdów dobija do dziesięciu lat. To, że kogoś stać na wydanie 25 tys euro raz na pięć lat nie znaczy, że ma ochotę takie wydatki ponosić. Tym bardziej, jeśli nie musi. Przy polityce obecnego rządu prędzej grozi nam scenariusz kubański niż niemiecki czy szwajcarski. Tyle, że oni drutują stare amerykańskie pojazdy, a mu będziemy musieli lepić z Passatów B7, zrobionych w większości z gównolitu.

Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że niekoniecznie mam zamiar czegoś używać 20 lat, ale gdybym chciał, to wolałbym mieć taką możliwość. Weźmy pralki do prania. Oprócz tandety przewidzianej na 2 lata pracy za 800 - 2 000 zł jest możliwość zakupu pralek Miele, które kosztują od 4 000 zł wzwyż - ale mają wytrzymać co najmniej kilkanaście lat eksploatacji. A części zamienne pozwalają na bezproblemową naprawę. Nie jest tak, że nie stać mnie aby raz na dwa lata wydać 800 zł. Po prostu zakup pralki nie jest dla mnie czymś na co chciałbym poświęcać zbyt dużo uwagi.
Niestety producenci samochodowi uważają, że jeśli konsument ma do wyboru bułkę albo kawior, to jeśli zabiorą mu tanie bułki, konsument kupi drogi kawior. Kawioru nie kupi bo go nie stać, a na bułkach może mniej zarobią, ale zawsze. Zamiast robić jednorazówki mogliby zarabiać na częściach do swoich starszych samochodów.

> Jednak uważam za zdrowe kupowanie nowych aut i sprzedaż po 5-7 latach a jeśli kogoś nie stać kupno takiej używki i cieszenie sie nia kolejne 5 czy 7 lat. I to w zupełności wystarczy, 2-3 właścicieli i życie auta 10-15 lat

Samochody 7 letnie dlatego są w miarę tanie, bo konkurują z 14 i 21 letnimi. Skrócenie żywotności pojazdu do 15 lat spowodowałby wzrost cen. Zresztą nieważne.
Przeciętny Polak, wydaje na zakup samochodu najczęściej 15-20 tys zł, ten trochę bardziej zamożny 20-25 tys. Przebierając w ofertach aut, nawet siedmioletnich, okaże się że za tę sumę można kupić co najwyżej auto segmentu C. A nie każdemu wystarczy kompakt.
Rynek motoryzacyjny i tak spolaryzowany jest na (tfu) SUV-y, więc dysponujący oszczędnościami 15-20 tys zł ojciec siedmioosobowej rodziny musi szukać VANów wśród pojazdów piętnastoletnich.
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Spokojnie. Ja tez nie sram pieniądzmi bo wywodzę się z biednego i postkomunistycznego kraju który jest chory i ekonomicznie niespójny:

- auto wartości 100 czy 200 tys zł czyli 25 lub 50 tys Euro (w przybliżeniu) to żadna wielka suma dla krajów rozwiniętych.

W Polsce za 150-200 tys zł to jest małe mieszkanko w mieścinie 15 tys ludności a w większym to już koszt ok 300-500 tys zł.

Za to w Europie zachodniej ludzie wynajmują mieszkania i domy bo koszt zakupu mieszkania w Hamburgu to ok 250-400 tys Euro a domu to prawie 600 tys euro wzwyż.
Za to koszt wynajmu to 500-1400 Euro a rata za nowe auto 200-600 Euro

- prawo ekonomii jest takie ze musi być konsumpcja i wymiana a jaranie sie że coś wytrzyma 15 czy 20 lat nie jest uznawane za normalne

- zgodzę się z kolega ze producenci trochę przeginają bo auta sypia się po kilku latach i przebiegach poniżej 150 tys. km a naprawy są bardzo drogie jak w wypadku przytoczonego BMW X5 (program widziałem).
Tylko że takie BMW jako nowe kosztowało 500 tys zł i naprawa rzędu 20 tys zł nie jest niczym wyjątkowym i drogim. Owszem występuje zbyt wcześnie.

- ja mam tez takie dziwne podejście, na zimę stare mało warte auto i nabijam kilometry, matowię lakier i nie denerwuje sie kolejnym odpryskiem. a na sezon perełka która oby jak najdłużej wytrzymała bo gdybym tak nie robił a w ostatnich latach dużo jeździłem to 8 lat i auto zajeżdżone

Jednak uważam za zdrowe kupowanie nowych aut i sprzedaż po 5-7 latach a jeśli kogoś nie stać kupno takiej używki i cieszenie sie nia kolejne 5 czy 7 lat. I to w zupełności wystarczy, 2-3 właścicieli i życie auta 10-15 lat
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec: Noc i zgaszone lampy [hihi]
Dodano: 3 lata temu
Do rekord5: To nie jest głupia teoria to znak czasów i prawa ekonomii i handlu.
Tylko konsumenci w biednych krajach chcieliby aby produkty były tanie i długowieczne.

Poza tym jet cos takiego jak postęp, oraz w człowieku w jego mentalności, ze auto prędzej czy później się nudzi
Dodano: 3 lata temu
Do paweldejko: Podpisuję się pod tym co napisałeś,teoria MaArka jest po prostu głupia,samochód powinien przejechać te 300tkm przez 10 czy 15 lat bez poważnych awarii a potem raz to raz tamto do wymiany i to w rozsądnych cenach.Taki byłby ideał auta i co ciekawe w rękach pierwszych właścicieli wiele aut nawet kilkuletnich tak jeżdzi.
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: gdyby nie noc to byś w to błoto się nie wpakował:) Grubo tam wsiadłeś.
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec: Pewnie, że wina serwisu ale była cała masa innych dupereli. Fakt, że w zasadzie nigdy chyba nie stanęła na amen. Raz po prostu nie odpaliła pod domem - wilgoć po myjni automatycznej ale to już raczej wina auta, a nie myjni. No i drugi raz gdy się zakopałem u Mucko1 w Tyliczu koło jego rancza. Chciałem przed północą zrobić im niespodziankę, że jednak dojechałem i na zgaszonych lampach zamierzałem podjechać przez łąkę pod płot gdzie grillowali i strzelić w nich "długimi". Nie udało się, na całą noc została w błotku :-)

https://youtu.be/iqcWRsepeL8
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: Może miał kiepski egzemplarz albo zajeżdżony bo piątki były raczej niezawodne. Czwórki też w większości były pancerne. Kaszlak pancerny raczej nie był nigdy:) Nawet te najlepsze, włoskie były mocno średnie.
Sam widzisz po Renaultach, że jest nierówno. 19 była nie do zajechania a Franca Megane to inna historia. Choć uparcie twierdzę, że engine-out function nie była winą samochodu tylko serwisu.
Dodano: 3 lata temu
Do MaArek77:
> A po co komu auto które ma 20 lat ?

Bo nie każdy sra pieniędzmi i nie stać go żeby co pięć lat biegać do salonu i kupować kolejny samochód wartości mieszkania?

Nie każdy do tematu samochodu podchodzi jak do czegoś co ma go jarać. Niektórym wystarczy, że samochód jeździ i się nie psuje (w końcu do tego został skonstruowany).

A problem z nowymi samochodami nie polega na tym, że nie wytrzymają 20 lat, tylko że po trzech trzeba im robić mały remont, bo zaczynają się sypać. Jakiś czas temu przeglądałem używane Audi A4 B8. Połowa ogłoszeń z komentarzem, że silnik już po remoncie - mimo że przebiegi po 130-150 tys km. W Zakupie Kontrolowanym koleś kupował BMW X5 - używane. W serwisie uświadomiono go, że do samochodu wystawionego za 80 000 zł będzie musiał za chwilę włożyć ponad 20 000 zł. Bo łańcuch rozrządu ma trwałość 150 tys km, a panewki wytrzymują ok. 200 tys km. Taka to nowa jakość.
Moja Astra u nowego właściciela ciśnie już z czwórką z przodu i rozrząd na łańcuchu nie sprawia żadnych problemów. A o żadnej wymianie panewek nie ma nawet mowy.
Dodano: 3 lata temu
No prawda jest że elektronika z czasem zawodzi.

Jak mnie śmieszą te teksty że nowe auta to za dużo elektroniki ze nie wytrzymają 20 lat.

A po co komu auto które ma 20 lat ?
Samochód ma jeździć 10-15 lat, a po 300 tys km ma iść na złom

Technika idzie do przodu i samochody się ludziom nudzą.

A elektronika i systemy bez nich auta cały cza byłyby nudne, takie same,4 koła i karoseria.

Byłyby niebezpieczne i powolne, paliwożerne itp. Cała radośc w nowoczesności i wyposażeniu bo czymże jest auto bez ABS-u, bez czujników parkowania czy bez klimy....

Dzisiaj to oczywistość.

Jak sie coś zepsuje to wymienia cały panel dotykowy i po sprawie.

No rozumiem youngtimery, klasyki one też sa piękne ale dzisiaj długowieczność aut to ostatnia rzecz jaka się podniecam

Dodano: 3 lata temu
Do rekord5: Camry II generacji zostały ostatnie niedobitki w kraju, jest prawdopodobnie na chodzie koło 20 sztuk w tym wersji V6 może ze 3-4 sztuki (wliczając moją)
Panelu nowego nie dostaniesz a używany to też rzecz w zasadzie nieosiągalna bo miały ją tylko V6 i to przez niecałe 2 lata, potem panel został zmieniony na nowszego typu.
A Camry III kupił mój kolega, z nowych rzeczy tez już niewiele zostało u samego producenta.
Dodano: 3 lata temu
Największa zmora leciwych samochodów,elektronika,dobrze że dało się niedrogo naprawić bo zakup nowego,nawet używanego to sprawa prawie nieosiągalna.Camry tej generacji to wyjątkowo rzadko spotykane auto,dopiero następny bardziej zaokrąglony model stał się u nas znany,kiedyś nawet marzyłem o Camry III.
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec:
A jak jeszcze ja bym na nim zasiadł, to na pewno. 😂
Dodano: 3 lata temu
Do mucko1: ostatnio próbowałem podnieść taki elektryczny. Toż to waży chyba pół tony...
Dodano: 3 lata temu
Teraz to nawet rowery skomplikowali
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec: Jeżeli Renault, to ja już wolę "kaszlaka". Sąsiad miał wtedy Renault 5. Ja swojego "malara" migiem naprawiałem i jeździłem, a on ciągle leżał pod tą Renówą. Za to wszystkie FIATy mu jeździły bez problemów. Miał 130, 131 i 132. Moja ciotka obok 127 i też bezproblemowy. Jedyną Renówką, która działała jaką znam to było ojca 19. Wytrzymała nawet moją młodzieńczą fantazję, niezniszczalna. To co ja z nią wyprawiałem gdy ojciec nie widział to woła o pomstę do nieba. Nawet ją przytopiłem do wysokości lamp, bo przeszło mi do głowy na drugą stronę glinianek przejechać w miejscu gdzie była zatopiona stara grobla. Jeździłem nią nawet z dwoma patelniami pod tylnymi kołami i zaciągniętym ręcznym po parkingu i po rondzie w przeciwną stronę oraz po wszystkich okolicznych lasach. Tylko mi się łeb na dołach i korzeniach od dachu odbijał. Bratu w 125p gdy mnie gonił to tam przednie koła się skręciły każde w przeciwną stronę.
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: szkoda, że zamiast kaszlaka nie dostaliśmy licencji na Renault 4. A były takie rozmowy i to dość zaawansowane. Dostalibyśmy co prawda auto niby trochę starsze nadwoziowo ale mechanicznie w zasadzie podobne lata co fiat bo przecież mechanika to jeszcze pięćsetka pełnym pyskiem czyli przełom lat 50 i 60. Renault 4 to konstrukcja z początku lat 60. Mimo to miałoby prawdziwe 4 miejsca a nie udawane 2+2 i bagażnik a nie schowek. Poza tym silnik z przodu i całość dużo lepsza na ówczesną rzeczywistość niż tylkosilnikowy, mikroskopijny kaszlak, który się nadawał na ciepłe włoskie średniowieczne miasteczka a nie jako samochód do wszystkiego dla rozwijającego się rynku gdzieś na odległej północy.
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec: O tak. Ciągle flansze, lizak, bendix, przeguby to dwa zawsze w bagażniku miałem i klucze. Poprzeczny resor z przodu, który mi pękł i dwóch kumpli w bagażniku siedziało, żeby nowy nagiąć aby śruby weszły, bo bez nich cały przód się podnosił. Na dwa lewarki to robiłem. Oczywiście na podjeździe pod domem. Z sentymentem wspominam ale nie chciałbym mieć kolejnego... :-)
Dodano: 3 lata temu
Do glotox: Byłem królem okolicy. W zimie ciepło, w lato nadmuch, bajka :-)
Trójkącików też używałem.
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: na samo wspomnienie tego wynalazku mi się robi to co tobie na rzepak...
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: Ja otwierałem trójkątny lufcik i było OK. W późniejszych wersjach już była cała boczna szyba. Wiatraczka nigdy nie miałem bo to już wersja PRESTIŻ SPORT :)
Dodano: 3 lata temu
Do glotox: A jak parowały szyby w deszczu. Dopóki jechałeś to ok, a jak zatrzymałeś się na dłuższym czerwonym to zaraz wszystkie szyby "dymione" ;-)

Na zimę kolega pomógł mi zamontować taki mały wiatraczek w kanale na podszybiu o trzech prędkościach. Cóż to wtedy był za luksus. Gdy ktoś mówił, że w aucie ma klimę to i tak mnie nie przekonał, że jest lepsza od mojego wiatraczka [smiech2]
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: Na lato zdejmowałem gumę łączącą silnik z kanałem grzewczym i jesienią nieraz był ZONG
Dodano: 3 lata temu
Do glotox: Mini-wajcha na tunelu środkowym i wyloty pod deską ;-)
Dodano: 3 lata temu
Panowie, w maluchu to był panel sterowania. Mało kto o tym wie.
Dodano: 3 lata temu
Do humvee5: dwa razy w roku to jest hit
Najnowsze blogi
Dodano: 9 godzin temu, przez giernal
Podczas dzisiejszego powrotu z Łodzi tuż przed tankowaniem na jednej z kaliskich stacji benzynowych licznik Dustera wyświetlił przebieg 95 903 km oznaczający, iż niemal dokładnie w 50 miesięcy ...
1 komentarz
Dodano: 2 dni temu, przez Egontar
Znowu się zdarzyło Poniżej denerwująca dość historia układu klimatyzacji w Jokerze! Auto kupione przy przebiegu 40kkm Całkowita pojemność układu czynnikiem R134a - 450g. 23-07-2019 - ...
14 komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez JacK
No i stało się w Sportsvanie licznik pokazał przebieg 100 000 km. Nastąpiło to po po 7 latach i 8 miesiącach od zakupu. O czerwca zeszłego roku czyli od jakiś 8 tys. jeździ nim syn: ...
12 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl