Kiedy jechalem sobie spokojnie do domku spod kola auta jadacego przede mna wypadl "kamyczek" i polecial prosto w szybe... Pozostawil po sobie slad wielkosci ponizej centymetra, ale za to na samym srodku...
No w morde misia! Mialem kilka malutkich odpryskow, ale ten pobil wszystkie poprzednie... Podjechalem od razu do pobliskich "szybowcow" z zapytaniem o cene nowej... Tragedii nie ma, bo Pilington-czy jakos tak, z ciemnym paskiem na gorze, z zalozeniem 400 zl... Ale i tak nie mam na razie na to pieniazkow, wiec bede podrozowal z tym odpryskiem...