No i stało się.Wracając z pracy zajechałem na myjnię aby opłukać z kurzu auto.Wszystko poszło gładko więc zadowolony wracając do domu umytą gwiazdą wstąpiłem do sklepu co by kupić co nieco na wieczór jak to bywa w piątek i z uśmiechem na gębie jadę sobie zwalniając bo z daleka widze czerwone światło na sygnalizatorze. Wtem radio się wyłączyło szybka reakcja że pewnie źle panel wpiełem i poprawiam dojeżdzając do miejsca gdzie muszę stanąć bo dalej czerwone. I wtedy zonk-auto zgasło. Więc za kluczyk a tu nic. Awaryjne a tu nic. Prąd ukradli złodzieje i tyle.Zaraz trafili się koledzy co by auto zepchnąć z drogi na chodnik a potem kumpel i z kabli palimy. Po podładowaniu okazało się że na zapłonie zapala się tylo kontrolka ABS a natomiast od ładowania i oleju nie więc zdziwienie narasta.Oczywiście bezpieczniki sprawdzone i wszystko OK.Merc odpalił ale na krótko bo znowu prąd uciekł więc zostało zacholować Merca pod dom.Aku pod prostownik piwo w ręke.Zobaczy się jutro co i jak.
Po wertowaniu internetu diagnoza: sprawdzić czy zapala się lampki po zmostkowaniu przewodu idacego do kontrolki .Kontrolka okazała się dobra.A i wspomnę że auto odpala na naładowanym aku.
Więc następna rada z neta że pewnie padł regulator napięcia . Więc śrubokręt w dłoń i regulator po minucie w dłoni. Szczotki już swoje dobre dni mają dawno za sobą pomyslałem ale nie zaszkodzi trochę papierkiem ściernym przelecieć.Jak pomyslałem tak zrobiłem i przetarłem jeszcze dwa styki które niby tez cos maja do powiedzenia. Ponowny montaż na swoje stare miejsce regulatora,zapłon i znowu pojawił się uśmiech na gębie-kontrolka od oleju,ładowania i ABS oraz rezerwy palą się.No to cyk i fura chodzi jak ta lala.

Okazuje sie że mietkach bo nie wiem czy w innych autach też nie zawsze brak ładowania będzie sygnalizowała kontrolka podczas jazdy.

A przy okazji skontrolowany stan cieczy w celach aku przed zimą a to się napewno przyda.

Pozdro. Niestety nie zrobiłem zdjęć.