Od dwóch dni mała zachowuje się jakby dostała okresu...
NIE, NIE PLAMI!!!
ale chyba obraziła się, że takie mroźne noce musi spędzać na dworze... i nie docierają do niej argumenty, że przecież ma towarzystwo innych aut... że może sobie poflirtować z Mondeo mojego współlokatora albo oddać się babskim plotom z Vectrą sąsiadki z góry...
Po prostu strzeliła focha i nie chce ze mną gadać. Nawet spacer z górki nie robi na niej wrażenia... i nie chce zapalać.
Cóż... nie pozostało mi nic innego, jak wyciągnąć konsekwencje w stosunku do tej kapryśnej kochanki.

Dziś nocuje po drugiej stronie ulicy, pod Biedronką. Jeśli jutro dalej będzie sfochowana, to przynajmniej stoi z górki i to na tyle długiej, że prędzej, czy później się podda i zacznie gadać!
]:->