Wpis w blogu auta
Opel Omega
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 902 razy
Data wydarzenia: 14.11.2012
Czas leci...
Kategoria: serwis
Ale po kolei. Dokładnie 26 października zmieniłem opony na zimowe. Jak się później okazało, był to idealny termin, ponieważ dzień później w Poznaniu spadł śnieg, w niedziele (28.10) temperatura spadła poniżej zera. Termometr wieczorem wskazał -2 stopnie.
W Halloween, czyli w ostatni dzień października, w końcu zdecydowałem się na gumowe dywaniki. W zeszłym roku przez całą zimę "męczyłem" się z ładnymi, welurowymi i non stop chodziłem wkurwiony jak ktoś robił mi chlew w aucie. Czytałem, że do limuzyny nie wypada (:D) wsadzać gumowych, ale co tam... wygoda przede wszystkim. W Norauto nie było odpowiednich, więc zamówiłem w necie, na szczęście idealnie pasują. Czarne, nie rzucają się w oczy, nie śmierdzą gumą, nie wydają niepokojących odgłosów podczas kontaktu z butami. Fotki poniżej. W zeszłym tygodniu ładnie wyprałem wspomniane welurowe dywaniki i wrócą na służbę na wiosnę, wraz z oponami letnimi.
Z kolei, w miniony piątek (9.11) na blacie pojawiło się 295 tysięcy km. To oznacza, że pora na wymianę oleju, z której dosłownie przed chwilą wróciłem. Poprzednia była 16 stycznia.
Silnik zalany jest nadal półsyntetykiem - Castrol Magnatec 10W40 i z tego, co słyszałem, następnym razem chyba trzeba będzie przejść na mineralny, ponieważ przy takim przebiegu
półsyntetyk już się nie sprawdza. Podobno.
Apropos, we wrześniu pojawiła się nowa służbówka w domu. Jest to Vectra C 1.8 benzyna, a jej przebieg to... 290 tysięcy. Czyli prawie tyle, co o 10 lat starsza Omega. Jeszcze wspomnę, że w nocy z 10 na 11 listopada (między 2:30 a 6:30) komuś się nudziło i wyżył się "artystycznie" za pomocą klucza/gwoździa i przerysował cały lewy bok Vectry, która stała zaparkowana na podjeździe (przed bramą wjazdową na posesję).
Słówko o spalaniu. Zwykle tankuje "za stówę", nie jeżdżę ekonomicznie, bo po prostu lubię zapierdalać, a Omega zaczyna żyć przy wysokich obrotach. Jednakże, pod koniec zeszłego miesiąca stało się coś dziwnego. Dokładnie 26.10 zatankowałem 48 litrów LPG. Przejechałem 648 km i rezerwa zapaliła mi się dopiero 2.11, czyli równy tydzień po tankowaniu. Obliczyłem
sobie, że średnie spalanie (80% trasa z prędkością 100-110 km/h - ze względu na ówczesne fatalne warunki atmosferyczne: mgła) wynosi 7,4 litra / 100 km. Niewiarygodne.
Cóż. To by było na tyle. Mam nadzieję, że jak spadnie śnieg, drugi sezon bezkolizyjnie będę śmigał ze swoim tylnym napędem, który - jak wiadomo - daje mnóstwo frajdy. Teraz czekam na jubileusz - 300.000 tysięcy km. Poniżej parę fotek.
Ostatnia aktualizacja: 14.11.2012 12:44:57
Najnowsze blogi
Dodano: 16 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 17 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1
komentarz
Dodano: 18 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
44
komentarze
Marki społeczności
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Ja nie wiem ludzie co Wy tak się pultacie do welurowych dywanikow. Welur na zimę jest o niebo lepszy niż guma, bo w niego wsiąka woda a jak z gumy wody nie wylejesz to się z niej przeleje i zawsze prawa nogawka jest mokra. Jeżeli macie gównine welury bez gumowych spodów, to pewnie, że przesiąknie. Nastawcie sobie grzanie na szybę i nogi a wtedy welur wysycha. Na wiosnę pod ciśnieniem taki welurowy dywanik można wypać i problem z bani.