Wpis w blogu auta
Jeep Grand Cherokee
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1936 razy
Data wydarzenia: 11.05.2011
Chłodnica, sarenka...
Kategoria: awaria
Mam chwilkę, więc chciałbym podzielić się z wami moimi "ciekawymi" przygodami.
Pierwsza opowieść będzie z serii "szczęście w nieszczęściu".
Zaraz po świętach Wielkanocnych wybrałem się w odwiedziny do mojego szwagra. Zajeżdżam do niego, idę na warsztat po płyn do chłodnicy żeby uzupełnić wskazany przez komp. pokładowy ubytek, wracam do auta z płynem a pod autem WIELKA nie plama ale kałuża jakiegoś płynu, pierwsza myśl że może aż TYLE z klimatyzacji się skropliło, ale ten zielony kolor coś mi nie pasował . Ponieważ z góry nie było widać skąd ten wyciek, wjechałem na kanał, krótkie oględziny i diagnoza- dziurawa chłodnica. Pierwszy pomysł- może by tak wlać środek uszczelniający, ale wiecie taki środek to nie wie jaką dziurę ma uszczelnić i czasem się zdarza że uszczelnia nie to co trzeba (np kanały w bloku) więc pomysł upadł. Pozostaje zamówić chłodnice telefonicznie- 750zł +przesyłka, a że to piątek to dostawa dopiero po niedzieli- chwytamy więc za koło ratunkowe- telefon do kumpla i nie uwierzycie- JEST chłodnica na miejscu taka jak trzeba i to za 550zł bo kupiona w 2010 po starej cenie- MASAKRA- to się nazywa mieć farta . Po upływie 2 godzin autko ma założoną nową chłodnicę, poniżej możecie zobaczyć jak wyglądała stara.W zasadzie to spotkało mnie podwójne szczęście: po pierwsze- stało się to dosłownie pod szwagra warsztatem, a nie gdzieś w trasie, po drugie- chłodnica była na miejscu i taniej .
Druga historia niestety jest bez happy endu. Wracając 3 maja w nocy ze śląska przy prędkości 120km wyskoczyła mi sarenka (około 1m wysokości) przed maskę, huk, trzask, ale generalnie pierwsze wrażenie (a to mój pierwszy raz) że nic się nie stało, lampy świecą tak jak świeciły, auto dalej jedzie bez problemu hmmm . Zatrzymałem się by sprawdzić co i jak, no i niestety prawa strona zderzaka mi zniknęła
Zawróciłem na miejsce "zbrodni" by poszukać mojej tablicy rejestracyjnej, sarenka leżała po przeciwnej stronie drogi niż była uderzona (martwa), tablicę znalazłem dopiero na drugi dzień w rowie.
Pewnie niektórzy zapytają co z dziczyzną: w nocy nie miałem nic w coby można było ją zapakować,a rano jak wróciłem szukać tablicy ktoś sarenkę wrzucił do brudnej wody w rowie, więc jej nie zabrałem- a był spory kawałek mięcha.
Nowy zderzak będzie mnie kosztował 150zł + malowanie. No cóż kiedyś musiał być ten pierwszy raz, aż strach pomyśleć ile takie spotkanie kosztowałoby gdybym jechał zwykłą osobówką...
oto fotki:
Ostatnia aktualizacja: 31.10.2011 23:10:43
Najnowsze blogi
Dodano: 13 godzin temu, przez Egontar
Z wymianą filtra PP oraz porządkami po zimowymi w Jokerze wstrzymywał mnie nieszczelny układ klimatyzacji. Dlatego też zaraz po jego uszczelnieniu zabrałem się za porządki, a było co robić. ...
4
komentarze
Dodano: 19 godzin temu, przez jaremo
Zaszalałem i w listopadzie założyłem folie ppf na całe auto, minęło pół roku i autko wygląda jak nowe, sami oceńcie. Dodam że jest na kołach i felgach zimowych.
3
komentarze
Dodano: 22 godziny temu, przez darek-k
zdarzenie z dnia 8.05.2024
miejscowość Zawiercie
ul..
ford jadąc nie zauważył stojących zaparkowanych samochodów, w skutek czego uderzył w tył citroen c5 a citroen siłą domina uderzył ...
4
komentarze
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
potężny silnik który potrzebuje dobrego chłodzenia i to podczas wolnej w miare jazdy więc i dużo płynu
ps. w civicu też miałem chłodnice oleju przy tych obrotach silnik by nie wytrzymał bez niej:D
ale zderzak to max tani. strach pomyslec co by zostalo z osobowki...
moja mamuśka w lagunie lampy 2 razy wymieniała w ciagu tygodnia... 2x400zł na lampy poszlo...
Ale na szczęście tylko zderzak ucierpiał
Pozdr