I dlatego robię wpis od ręki i nie chcę do tego wracać! Właśnie przyjechałem z dorocznego corocznego serwisu klimatyzacji. Serwis jak serwis: wymiana filtra PP, przepompowanie czynnika, odgrzybianie, czyli godzinka i po wszystkim. Tym razem jednak tak się nie stało! Serwis trwał trzy dni i pochłonął dużo $! Ale po kolei!

Po sprawnie przeprowadzonym serwisie klimy w Picadorze pomyślałem sobie, że zrobię to „od ręki”, dopóki pogoda sprzyja i nie ma kolejek. Pech chciał, że akurat we środę zrobiło się cieplej i w serwisie zaroiło się od samochodów. Po przyjeździe zostałem przyjęty, ale już nie w warsztacie tylko przed! Ale co mi tam, podłączą przewody, posprawdzają, odgrzybią, skasują i do domu!

Po pierwszym napełnieniu układu, Szef zapalił Gonzo w celu sprawdzenia chłodzenia ! Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu stwierdził, że coś poszło nie tak i trzeba napełnić układ jeszcze raz!!!! Po pół godzinie przyszedł ponownie i zapalił silnik, poczekał chwilę … i stwierdził, że na pewno jest coś nie tak, bo nie ma chłodzenia i nie kręcą się wentylatory na chłodnicach! . Po kolejnym napełnianiu poddał się, stwierdzając, że wg jego wiedzy podejrzewa przegrzanie kompresora , które jest wynikiem nie działających wentylatorów. Na poparcie tej tezy, po jakiejś pół godzinie przyniósł mi elementy z rozkręconego kompresora wyraźnie „fioletowe” Mamy więc przyczynę i skutek. – Mówię, a teraz wyrok! Szef wziął kalkulator, kartkę i podliczył ewentualne maksymalne koszty i zapytał: - Co robimy? A co miałem powiedzieć, że wracam do domu? Z nie działającym wentylatorem chłodnicy? I co, sam się za to zabiorę? Takim też sposobem auto zostało w serwisie.

W piątek telefon, że można przyjechać wieczorem po auto. Koszty trochę mniejsze niż planowano, ale niewiele. Na miejscu Szef powoli wyjaśnił, co zostało zrobione, dlaczego i za ile!

A co zostało zrobione?
•wymiana kompresora klimatyzacji (regenerowany)
•wymiana skraplacza (nowy)
•wymiana osuszacza (nowy)
•wymiana wentylatora chłodnicy (nowy)
•wymiana wentylatora skraplacza (używany)
•czyszczenie układu po zatarciu kompresora
•napełnienie czynnikiem chłodzącym
•odgrzybienie (ozonem).

I tak z małej chmury, duży deszcz, ale też z ciepłych nawiewów popłynęło zimne powietrze. Efekt jest, tylko dlaczego moim kosztem?!?!?