Ukochane Bieszczady - druga podróż nowego nabytku. O godzinie 2:30 wyruszyliśmy (4 dorosłe osoby + dzidzia) DW 726 w kierunku Żarnowa, gdzie na dobre rozpoczęliśmy podróż przez Kielce, Tarnów, Krosno w kierunku Bieszczadów.

W Rymanowie skierowaliśmy się na Komańczę (DW 887 Daliowa). Trasa malownicza, pusta, jednakże strasznie połatana. Jest to alternatywa dla DK 28 oraz 84 w przypadku dużego natężenia ruchu drogowego na powyższych trasach). W Cisnej (koniecznie golonka po bawarsku w barze TROLL) byliśmy po 5 godzinach jazdy oraz 380 km. Po 20 km dotarliśmy do celu - Wetlina.

Kolejnego dnia krótki wypad do Ustrzyk Górnych oraz Wołosatego. Wycieczka ta to w jedną stronę 30 km przez słynną bieszczadzką serpentynę we wspaniałym widokiem na Połoninę Caryńską.

Po kilku dniach i pomniejszych wypadach z Wetliny przez Cisną dotarliśmy do Soliny (bardzo równa nawierzchnia - łatana, lecz się tego nie odczuwało). Znad Jeziora Solińskiego ruszyliśmy o godzinie 13:00 DK 84 i 28. Natężenie ruchu było w normie, lecz tegoroczna powódź i wahadła na 3 remontowanych mostach znacznie wydłużyły podróż.

Z przerwami w trasie powróciliśmy szczęśliwie o godzinie 20:00 i wg wskazań komputera przejechaliśmy nieco ponad 14 godzin, 915 km, spalając 54,5 litrów, co dało średnią w granicach 6 litrów.