Witam wszystkich, którzy przeczytają i tych, których nie mają ochoty też witam:))) Jak już pisałem i na forum i w ostatnim dzienniku, od dłuższego czasu nurtowało mnie pytanie i męczyła mnie jazda Wariatem. Dlaczego??? Otóż, jak auto mi się zagrzało, to zaczynały mi falować obroty;) Do pewnego czasu, było to znośne, bo były to nie znaczne falowania i sporadyczne. Ale... od pewnego czasu, objawy się nasiliły, i to do tego czasu, że przy każdym zatrzymaniu się auto ...

W końcu... Siedzę sobie w pracy i tel. dzwoni ... Odbieram, i słyszę w słuchawce- możesz auto odebrać- gotowe. Za ile?-Pytam Już- słyszę odpowiedź Ile muszę zapłacić?- wyjaśniam:))) AAA... 1300zł Co??? no przyjedź to ci wyjaśnię mówi "naprawiacz" Tak więc po pracy, zasuwam no mechanika i na dzień dobry on do mnie mówi. Drążki były 2 do wymiany i już klocków to nie miałeś w ogóle. Rozrząd wymieniony na oryginalny od Mitsubishi a klocki też ...

I stało się. Wczoraj (czyt. piątek), Wariat został odesłany do "naprawiacza" Do zrobienia: - lewy drążek stabilizatora - wymiana rozrządu - wymiana oleju - wymiana kompletu (oleju, paliwa, powietrza) filtrów - diagnoza i naprawa falujących obrotów. Poczekamy, zobaczymy...:) W poniedziałek mają się za to wszystko zabrać, ciekaw jestem kosztów. Bo mity o "dżapanisach" są różne i różniste- czas pokaże- żona zapłaci:)))

Niestety stało się... Po zrobieniu 300 km Wariatem, pokazał różki. Po powrocie dziś z pracy, czekałem na parkingu na żonkę, bo mieliśmy wyjazd. Podczas postoju włączyłem kilka razy klimkę, żeby zobaczyć czy działa i pobawiłem się trochę szyber dachem, bo wcześniej mrozy były i nie chciałem otwierać podczas mrozu a jak nie mrozy to deszcz... w każdym razie dach też działa.:) Po tych zabawach "elektroniką" zgasiłem silnik i poczekałem jeszcze kilka minut na żonę ...

Otóż chciałbym powiedzieć, że dziś nadszedł ten dzień kiedy trzeba było stanąć oko w oko z urzędniczą biurokracją i arogancją :)) Koło godziny ósmej, (od 8 urząd) urwałem się z pracy w celu zrobienia sobie nie koniecznie miłej wizyty w urzędzie, w celu przerejestrowania Wariata na moje nazwisko. Jakież było moje zdziwienie, gdy po dotarciu na miejsce i zajęcia w miejsca w poczekalni, usłyszałem miły i sympatyczny głosik - "proszę pana, przyszedł pan posiedzieć, ...

Jak obiecałem, tak zrobiłem Dziś w moim profilu pojawił się Wariat!!! Mówię wariat bo tak jest istny potwór (biorąc pod uwagę jego pojemność) wstawiłem też kilka fotek. Numery rejestracyjne są nie moje, jeszcze go nie przerejestrowałem Auto kupione z przebiegiem 179800