Jak to zwykle bywa, gdy odwiedzamy rodzinkę, zaszywam się z kombiakiem w garażu na cała sobotę :) Najpierw krótka wizyta na myjni bezdotykowej. Potem jak najwolniej (żeby nie zakurzyć lakieru) do garażu i ręczne pucowanie gąbeczką ciepłą wodą z szamponem samochodowym. Godzinka machania gąbką i auto czyściutkie. Ale oczywiście to nie koniec. Teraz trzeba irchą zetrzeć resztki wody z karoserii i szyb, a po obiedzie bierzemy się za woskowanie i polerkę :) Specjalny wosk ...

Wczoraj żona zwróciła uwagę oddając kluczyki od auta, że nie świeci prawe "oczko". Dzisiaj sama zakupiła odpowiednią żarówkę (dla pewności dwie sztuki - będzie zapas) i moja interwencja ograniczyła się do wymiany zużytej żaróweczki na nowiutką. Przy okazji podziękowałem w duchu projektantom BMW za konstrukcję przodu auta :) Wymiana żarówki to max 5 min. A dla przykładu - w Chryslerze PT Cruiser trzeba wymontowywać przedni zderzak :)