Ford Fiesta z roku 2003 zakupiona z myślą o ekonomii można powiedzieć że wręcz szkockiej ekonomii...

Silnik 1,4 TDCI o mega mocy 68KM ... Szkrab waży trochę ponad 1000KG więc silniczek do miasta i w trasie daje sobie radę... Od dawien dawna jeżdżę przepisowo więc mnie to w zupełności wystarczy ... a jeśli będzie palić tyle co w drodze powrotnej do domu od właściciela to chyba pokocham to autko ... mając nadzieję iż nie okaże się awaryjne i problematyczne. Cóż forda znam z wyjazdów w delegacje, były to modele focus prowadziły się fajnie i silniki TDCI również przypadły mnie do gustu.

Nie jest to VW Passat ... jest mały zwinny, i prowadzi się o wiele wiele lepiej od wielkiego Hrabiego którego to niedawno pożegnałem. Zawieszenie przypomina taczkę ale fajnie pewnie i szybko można pokonywać nim zakręty a to mnie się podoba. W środku miejsca jest sporo, ku zdziwieniu po ustawieniu foteli z przodu tak by mnie było wygodnie dla pasażerów z tyłu pozostaje sporo miejsca ku zaskoczeniu więcej niż w Skodzie Octavii czy Golfie IV. Bagażnik wystarczający na nasze potrzeby, nie jest wielki i nie jest tak malutki jak w matizie ... nie mniej tak czy tak auto dostanie hak i większość klamociarni podobnie jak w przypadku uzytkowania Passata będzie wożona przyczepą.

Stan auta jak dla mnie bardzo dobry, wyszukany wymarudzony podoba mnie się. W środku dość plastikowe ale w Passacie było podobnie. Fotele wygodne z ładnych tkanin całość komponuje się nieźle. Widać że było zadbane.

Wyposażenie:
- alu felgi :) 15" z oponami 195/50 R15 ... twardo, sztywno szybko.
- halogeny przeciwmgłowe
- elektryczne szyby przód
- elektryczne lusterka
- podgrzewana elektrycznie przednia szyba
- regulacja wysokości fotela kierowcy
- regulacja kolumny kierownicy
- fabryczne radio CD
- klimatyzacja
- wspomaganie kierownicy
- poduszki powietrzne kieroca, pasażer, boczne oraz kurtyny.

To chyba wszystko dla mnie aż świat. Mamy nadzieję że będzie spisywać się równie idealnie jak VW... trochę w to wątpię ale mam nadzieję że tak będzie.