W dniach 20-26 lipca odbyliśmy 308-ką wyprawę na Słowację, a konkretnie z Częstochowy przez Jaworzno, Oświęcim, Suchą do Niedzicy, gdzie zwiedziliśmy zamek, a następnie wzdłuż Dunajca do Starej Lubowny. Tam zwiedziliśmy kolejny zamek, a przy okazji samochody rajdu Oldtimerów. Z Lubowny do Nowej Leśnej, gdzie przebywaliśmy kilka dni. Z kolei z Nowej Leśnej przemieściliśmy się do Zuberca, a po kolejnych dwóch dniach wróciliśmy do Polski. Po drodze zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc (zamki Spiski, Orawski, Likava, skanseny, termy no i Tatry rzecz jasna!), samochód przejechał łącznie około 1400km bez najmniejszej usterki. Prędkość podróżna to około 100-120 km/h, z tym, że na Słowacji wolniej. Zauważalna jest ogromna różnica między naszymi krajami, jeśli chodzi o przestrzeganie przepisów RD - zwłaszcza ograniczeń prędkości. Nieraz zdarzyło się jechać za zawalidrogą typu Nissan 350. Inna sprawa, to kilkukrotne pokonywanie naprawdę sporych wzniesień na górskich serpentynach. Zasilanie gazowe nie zawsze dawało radę w sposób nieodczuwalny - czasem silnik lekko szarpał. Prawdopodobnie jest to spowodowane nie do końca doskonałym reduktorem, tak przynajmniej twierdził mechanik na ostatnim przeglądzie LPG. Pomimo tego jestem z samochodu naprawdę zadowolony, tym bardziej, że to pierwszy wspólny wyjazd. Dla trzyosobowej rodziny komfort i pojemność są wystarczające, a oszczędności wyraźne.