Śnieżynka jest już zarejestrowana. Kosztowało to mnóstwo zachodu i wielu, wielu nerwów. Śnieżynka zaliczyła podróż do Cieszyna, a skoro już byliśmy w Cieszynie...
Ostrava jest tak blisko... Tak też nasza czwórka dobiła się do bram Ostravy gdzie zrobiła furorę. Jej rdzawe oczka wywoływały duże zainteresowanie szczególnie, że było to jedno z najgorszych aut w okolicy (pomijam Tico, które zaparkowało obok na osiedlu, a którego karoseria nie miała już nic wspólnego z metalem, a bliżej jej było do tlenu). W drodze powrotnej zrobiliśmy solidne zakupy i tak załadowaną Śnieżynką udaliśmy się wieczorową porą do domciu. Kawałek za Cieszynem, na światłach stanęliśmy za nową Carrerą. Goniliśmy ją przez dwa skrzyżowania, ale albo te zakupy nas za bardzo dociążyły albo kierowca Porsche się zorientował i wbił 4 bieg. Nie wiem. Fakt jest taki, że przez kilka kilometrów dwa cuda niemieckiej techniki (to Porsche i my) odstawialiśmy wszystkie inne autka wywołując u wszystkich kierowców najpierw zdumienie, a potem pewnie uśmiech. Tego ostatniego nie wiem bo próbowałem trafic Polóweczką we wstęgę asfaltu. Fotoradarami się nie przejmowałem pierwszy raz w życiu, bo kto z obsługi wpadłby na pomysł, że jakiś wariat może 45-konnym autkiem sprzed 22 lat ścigac nowiuteńkie, 300-konne Porschee?