Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Peugeot 207 "Peżok" » Otwarcie/zamknięcie sezonu letniego







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Peugeot 207
  • przebieg 115 501 km
  • rocznik 2007
  • kupione używane w 2012
  • silnik 1.4 VTi
Dodano: 6 lat temu
Blog odwiedzono 1011 razy
Data wydarzenia: 13.11.2017
Otwarcie/zamknięcie sezonu letniego
Kategoria: inne
Wprawdzie obiecałem sobie na bieżąco relacjonować wszelkie perypetie "Peżoka", ale ciągły deficyt czasu oraz natłok różnych obowiązków sprawił, że ostatni wpis umieściłem tutaj prawie 6 miesięcy temu! Od tego momentu autu przybyło ponad 4300 kilometrów i sporo się zdarzyło.

Wczesnym latem zmotywowany widokiem ubytków lakieru postanowiłem zadbać o estetykę "207-ki". Dysponując resztkami farby zastosowanej we wrześniu zeszłego roku do pomalowania przedniego zderzaka porobiłem zaprawki, usuwając tym samym wszystkie białe plamy mieniące się w brzasku czerwcowego słońca.

Fakt ten cieszył mnie dodatkowo, gdyż po niekończących się tygodniach oczekiwania dowiedziałem się od mojego kuzyna-handlarza, iż nie stanę się posiadaczem zarezerwowanego przez niego we Francji Peugeota 308. Plany pokrzyżował mi obecny właściciel benzyniaka, który po naprawie pojazdu zdecydował się dalej go użytkować.

Równocześnie nadeszła pierwsza z dwóch wielkich ulew powodujących pojawienie się wody w garażu. Wylewając z kanału 100 litrów deszczówki myślałem, że historia ta prędko się nie powtórzy! Niestety, po kilkudziesięciu dniach znów przyszło mi z niego wypompować około 180 l brudnej cieczy.

Równolegle dokonałem zastąpienia gumki wycieraczki (od strony kierowcy) nowym podzespołem. Dotychczasowe piórko wytrzymało niespełna 3 kwartały, więc mając możliwość zakupu identycznego wyrobu wolałem nieco się wstrzymać, by za 2 zł więcej nabyć produkt niemieckiej marki "Alca".

Spędzając weekend u "szwagra" skorzystałem z jego propozycji "odszczurzenia" samochodu. Po gruntownym wyczyszczeniu oraz nabłyszczeniu wnętrza, pielęgnacji doczekała się także karoseria, którą po umyciu profesjonalnym środkami zakonserwowałem i wypolerowałem.

28 sierpnia 2017 r. nastąpiło długo wyczekiwane zdarzenie, będące w chwili pozyskania "Peżoka" nierealnym do spełnienia marzeniem. Wyświetlacz licznika wskazał wartość 112 217 km nawiązującą bezpośrednio do kilometrażu, z jakim kupiłem swoje poprzednie Polo. Traf chciał, iż wydarzenie to dopełniło poświęcenie auta przez księdza w ramach uczczenia św. Krzysztofa - patrona podróżujących.

Czerpiąc z rozpoczynającego się urlopu tradycyjnie wyjechałem na Śląsk, aby stamtąd wyruszać na kolejne wycieczki. W trakcie niecałych trzech dób przejechałem niemal 1000 kilometrów odwiedzając lokalne atrakcje turystyczne oraz stolicę polskiej komercji, czyli Zakopane. Spacer Krupówkami i dziwny mandat za nieopłacony parking pod Wielką Krokwią wystarczył, żeby mocno zrazić się do tego miasta.

Po względnie długim okresie bezkosztowej jazdy przepaliła się tylna lewa żarówka świateł pozycyjnych. Wobec braku zapasowej musiałem udać do sklepu, gdzie "zrujnowałem" swój budżet wydając zawrotne 100 groszy. Jej podmiana zwyczajowo odbyła się samodzielnie, w ekspresowym tempie.

Dwa miesiące temu od wspomnianego wcześniej kuzyna otrzymałem ofertę nabycia bezołowiowego Citroëna C3 wyprodukowanego w 2016 roku. Po początkowej euforii poprosiłem go o przesłanie numeru VIN. Jego zdekodowanie znacząco ostudziło mój zapał. Trzycylindrowy motor oraz przeciętne wyposażenie wstępnie mnie zniechęciły, by po przyjeździe do Polski całkowicie z niego zrezygnować. Nie pomógł nawet genialny stan techniczny "rozbitka" i przebieg 11 tys. km. "Cytrynka" finalnie trafiła w ręce sprzedawcy samochodów spod Warszawy.

Na domiar złego nazajutrz wybrałem się do mechanika na coroczną wymianę oleju silnikowego, która zamiast zakończyć się kwotą 20-30 złotych (za robociznę) pochłonęła w sumie 270 PLN-ów! Stało się tak dlatego, że rutynowa ocena kondycji pojazdu wykazała natychmiastową konieczność pozbycia się klocków hamulcowych. Nie szukając półśrodków kazałem zamontować klasowe "TRW" oraz przy okazji zalać świeży płyn do układu.

Następnie bazując na umiejętnościach brata ciotecznego zafundowałem "207-ce" darmową polerkę zmatowiałych reflektorów. Trwający godzinę zabieg skończył się pełnym sukcesem. Plastikowe klosze lamp odzyskały blask, a kuzyn odwdzięczył mi się za pomoc przy usprawnieniu swojego Forda Fiesty.

Jedynym negatywnym akcentem niniejszej operacji było odkrycie licznych spękań ramki tablicy rejestracyjnej. Chcąc uniknąć niepotrzebnych kłopotów bezzwłocznie ją wyrzuciłem. Tymczasowo przykręciłem podstawkę z logo Seata, ponieważ taka od lat poniewierała się w moich zbiorach, a przy kwietniowym demontażu "blach" związanym z ponownym wyrobieniem dowodu pokuszę się o właściwy brandowo komplet.

O wiele bardziej stresującym przeżyciem było zauważenie uszkodzeń lakierniczych powstałych na zderzaku Peugeota. Wygląd ten wywoływał u mnie burzę emocji, które na szczęście szybko opadły po wzięciu w dłoń pasty lekkościernej. Pobieżne przetarcie okaleczonych miejsc tym specyfikiem przywróciło skancerowany element nadwozia do pierwotnej prezencji.

Dwa dni później "Peżok" odmówił współpracy i stwarzał trudności przy rozruchu. Po bezproblemowym odpaleniu silnika każda próba dodania gazu skutkowała jego gaśnięciem. Dopiero kilkudziesięciosekundowa praca motoru na biegu jałowym bez mojej ingerencji pozwoliła na opuszczenie garażu i normalną dalszą eksploatację. Sądzę, iż winowajcą są zużyte świece zapłonowe, służące nieprzerwanie od przeszło 54 000 kilometrów.

Ponadto w czasie zeszłotygodniowej zmiany kół na zimowy zestaw dostrzegłem, że jedna z opon ma delikatnie zadarty bok, a w okolicach nacięcia gumy uwidoczniło się niewielkie wybrzuszenie. Wiedząc o wszelkich możliwych konsekwencjach zamierzam bacznie obserwować felernego "Goodyeara" oraz podejmować kroki adekwatne do sytuacji.

Najpoważniejszy test nadchodzącego półrocza został zaliczony, bo dziś wróciłem z 453-kilometrowego wyjazdu do Będzina oraz Katowic. Mimo dużego obciążenia i częstych opadów atmosferycznych samochód dzielnie dotarł do domu, przemieszczając się niekiedy nader żwawo.

Ciekawe co w najbliższym czasookresie przyniesie nam los?!
Dodano: 6 lat temu
Do niki129: Gdyby nie to, że często transportuję (przyszłą) teściową, już dawno bym się jej pozbył. [zlosnik]
Dodano: 6 lat temu
Opona to szrot wywal ja jak najszybciej......
Dodano: 6 lat temu
Gdyby nie te auta, co byśmy robili?
Dodano: 6 lat temu
Do SzarnaMamba: Nie da się ukryć. Poza większymi wydatkami eksploatacyjnymi wystąpiły też pierwsze niedomagania i rysy na nieskazitelnym dotąd wizerunku auta. :(
Dodano: 6 lat temu
No trochę tego było [totalszok]
Dodano: 6 lat temu
Do ebdrinker: Na tej oponie Peugeot przyjechał do Polski w 2012 r. W trakcie 5 zimowych sezonów przebyła dystans 9364 km, co daję średnią na poziomie niespełna 1900 kilometrów rocznie. Jej bieżnik jest jak nowy, a struktura gumy nadal zapewnia odpowiednie właściwości jezdne.

P.S. Dzieci nie przewożę tym autem.
Dodano: 6 lat temu
Opona 7-letnia pomijając nawet bieżnik i uszkodzenia i tak powinna być zutylizowana.Mam nadzieję,że nie wozisz dzieci...
Dodano: 6 lat temu
Do damian88max: Zgadzam się z tym stwierdzeniem. :)
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać kilku stówek
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: A ja po zakupie 2 latat temu nowego Leona postanowiłem, że choćbym zmienał auto co 10 lat to będę kupował auta nowe lub w miarę nowe, nawet kosztem gorszej wersji
Dodano: 6 lat temu
Do damian88max: Jest to najdroższe, ale zarazem najbezpieczniejsze rozwiązanie. ;)
Dodano: 6 lat temu
ta oponę bym szybko wymienił boczna uszkodzenia są najgorsze. Kup po prostu dwie nowe i bedzie git :)
Dodano: 6 lat temu
Do Maniek1986: Dlatego po napatrzeniu się na auta świeżo sprowadzone z zagranicy, nigdy nie kupię samochodu od obcej osoby. Wolę znacząco ograniczyć pole manewru i 6-7 lat czekać na kolokwialną perełkę typu "Peżok", aniżeli kupić jakiegoś "składaka" po kilku przeszczepach!
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: hahahhaha, jaka szczerość. Jak ktoś kogo nie lubię będzie szukał auta to podeślę go do Twoich kuzynów :)
Dodano: 6 lat temu
Do povagowany: Uwierz mi, że akurat te egzemplarze rokują długą i spokojną eksploatację. Koledzy kuzyna zazwyczaj importują takie wraki, iż czasami się zastanawiam, jak one mogą w ogóle jeździć po naprawie. [totalszok]
Dodano: 6 lat temu
Do Askaron: Wprawdzie na tym zdjęciu wybrzuszenie wygląda znacznie gorzej niż w rzeczywistości, a ja zazwyczaj jeżdżę tylko po mieście, ale nie wykluczam zmiany opony na inną.
Dodano: 6 lat temu
Ale gnioty ciągnie szwagier z tej Francji - wolę już zdecydowanie skręcony licznik niż skręcone nadwozie. Ta opona to tykająca bomba, więc wymień ją niezwłocznie zanim wystrzeli. Z klockami zdążyłeś w czas.
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: Ja bym się z takim czymś nie odważył jeździć. Taka opona może Ci w każdym momencie wystrzelić.
Dodano: 6 lat temu
Do humvee5: Mnie z kolei przerażają w nim wszechobecne plastiki. :(
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: 2008 podobał mi się, ale terkot 1.2 PureTech - do spalenia.
Dodano: 6 lat temu
Do humvee5: Troszkę za mały. Wolałbym 308 drugiej generacji, 2008 lub ewentualnie 3008. ;)
Dodano: 6 lat temu
Do rekord5: Problem w tym, że ta opona już dawno nie jest produkowana, a zakup używanej wiąże się z dużym ryzykiem. Mogę trafić na taką samą lub nawet gorszą. :(
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: a co powiesz o 208? [hihi]
Dodano: 6 lat temu
Do MaArek77: Wiem co mam, dlatego na siłę nie szukam czegoś innego. Rozglądam się i trzymam rękę na pulsie, ale żadna z dotychczasowych ofert mnie nie urzekła. Celuję w jakiegoś ponad 100-konnego benzyniaka z segmentu C.

Nawet nie wiesz jak się cieszę, że udało mi się pozbyć tych wstrętnych uszkodzeń zderzaka. :)

P.S. Przerysowania przedniej tablicy rejestracyjnej to efekt dotknięcia bardzo wysokiego krawężnika w Przygodzicach! :P
Dodano: 6 lat temu
Obserwacja opony nic nie pomoże,może pęknąć w każdej chwili,wymień ją natychmiast,pojedynki w podobnym stanie,takim samym DOT-em i nośnością kupisz bez problemu,trzeba tylko trochę posiedzieć przy kompie.
Dodano: 6 lat temu
Do giernal: czyli dziupla. I na pewno b) [hihi]
Dodano: 6 lat temu
No dzieje sie.
Dziwne ze usxkodzenia zderzaka do białego podkładu kolega usunął bez malowania.

Auto swietnie wygląda, matowienie reflektorow to standard w autach z Francji.

A co to ofert. Kolega wybaczy ale to złom, uderzenie boczne, choc nie rogal to próg spawać trzeba.
Na 3 lata starczy ale to cale auto ma nadszarpniete spawy. Nie polecam.
Choc dobrze zrobione lepsze od takudgo tanio i niedbale naprawionego przez handlarza.

Przedniavtablica tez niezle sfatygowana.
Spokojnie niech kolega nie inwestuje w nowszy, tani złom
Dodano: 6 lat temu
Do humvee5: Nie. Plac we Francji, z którego importuje samochody do Polski. :P
Dodano: 6 lat temu
DZIUPLA U SZWAGRA?

a) "szwagier przybył ze szpachelą, ładny będzie jak Ritmo" [hihi]
b) Lista zakupów:
- 20 kg szpachli
- bańka oleju
- 3 butelki wódki
[los2]
Najnowsze blogi
Dodano: 18 godzin temu, przez giernal
Podczas dzisiejszego powrotu z Łodzi tuż przed tankowaniem na jednej z kaliskich stacji benzynowych licznik Dustera wyświetlił przebieg 95 903 km oznaczający, iż niemal dokładnie w 50 miesięcy ...
3 komentarze
Dodano: 2 dni temu, przez Egontar
Znowu się zdarzyło Poniżej denerwująca dość historia układu klimatyzacji w Jokerze! Auto kupione przy przebiegu 40kkm Całkowita pojemność układu czynnikiem R134a - 450g. 23-07-2019 - ...
16 komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez JacK
No i stało się w Sportsvanie licznik pokazał przebieg 100 000 km. Nastąpiło to po po 7 latach i 8 miesiącach od zakupu. O czerwca zeszłego roku czyli od jakiś 8 tys. jeździ nim syn: ...
12 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl