Mój ojciec był zawodowym kierowcą. Miał takie rożne powiedzenia (skróty myślowe), które dla mnie sa i pozostaną definicjami na niektóre sytuacje drogowe i receptami na sama jazdę. Np. Jak będąc tuż po odebraniu prawa jazdy (miałem 16 lat) jadąc z nim samochodem, zapytałem kiedy wie, że może wyprzedać a kiedy nie, jak widzi auta jadące z przeciwnego kierunku? Usłyszałem taką oto odwiedź: "Jak mi noga drgnie, to nie wyprzedzam". Proste, prawda?

A przechodząc do tematu. Inne takie powiedzenie (stosuję je przy każdej okazji, nic się nie zestarzało): "Dobrego kierowcę poznać po tym jak parkuje". Czasami pytam na parkingu sąsiadów, czy wiedzą po czym poznać - dobrego kierowcę?

Jest jeszcze klątwa na takich, ale to już nie mój tata, tylko kolega z czasów atosopu. Klątwa przeniesiona na grunt parkowania: "Oby ci tak stawał, jak żeś ty stanął".

hm.. no tak, ograniczona spostrzegawczość z rana :D

hm.. w następnych wpisach

hm.. a gdzie foty?