Niestety z niechęcią [nie chcem, ale muszem, bo żeście nawiali] ogłaszam koniec zlotu 2012.
Dzisiaj rano pojechałem pojechałem do burmistrza Koronowa podziękować za patronat honorowy nad naszą imprezą, oraz za nagrody i gadżety, które od niego dostaliśmy. Pan burmistrz przeprasza nas za soją nieobecność u nas (ale usprawiedliwioną) i pozdrawia Was serdecznie. Doszły do niego także słuchy, że nasza impreza była atrakcyjna i bardzo udana(wiem kto zakablował). W związku z tym, powiedział, że w każdej następnej imprezie możemy liczyć na jego pomoc przy organizacji. Na koniec obdarowałem burmistrza naszymi gadżetami.

Następnie wróciłem do naszego ośrodka, żeby pożegnać naszego gospodarza. Kierownik też był zachwycony imprezą, oraz uczestnikami zlotu, którzy potrafią się bawić i kulturalnie się zachowują. Od kierownika mamy też zaproszenie na następną taką imprezę. Pytał się mnie kto wygrał mecz Północ-Południe. Jak się dowiedział, że północ, to powiedział, że zaprasza nas na ponowną wizytę u niego w ośrodku. Pozdrowienia dla Was od Moniki, Marty i Bożeny, które nas wspierały w recepcji.

O 9:12 odpaliłem hindusa i wróciłem do domu.
Narazie dokopałem się do foto aparatu, więc narazie wrzucam Wam poniżej fotki, bo filmiki muszę najpierw przepchnąć przez Youtube. Niestety nie ma tego za wiele, bo jak wiecie od rana do wieczora ręce miałem zajęte organizacyjnie.

Nie można nie wspomnieć o jedynym, który dzielnie pomagał mi w organizacji rajdu, oraz całego zlotu. Mówię tu o moim wehikule Tata Indica. Na dodatek zaznałem w nim przyjemności jazdy po torze off-roadowym, jaki znajdował się na mecie naszego rajdu. Chłopaki niedługo wrzucą zdjęcia i filmiki z wyczynów "hindusa", oraz Land Cruzera na podjazdach i zjazdach tego toru. Może to dziwne, ale hindus radził sobie bardzo dobrze w tym terenie.
Jak ogarnę jeszcze filmiki ze zlotu, to opiszę dokładniej całą imprezę w Pieczyskach