Jak w tytule .

Krótki spot, a jak zawsze udany! Jak zawsze też, prawie to samo grono już od kilku lat. Tym razem oprócz stałej ekipy dołączył do nas Wojtek za co mu cześć i chwała.

Zjechaliśmy się też trochę na raty: ja z Jarkiem już od wczesnych sobotnich godzin rannych wyglądaliśmy Wojtka w jego Volvo. Po drodze na miejscówkę szybkie zakupy, zakwaterowanie, rozpalenie ogniska i grilla, bo brzuchy już złowrogo pomrukiwały!

Kolejna ekipa dojeżdża bezbłędnie na miejsce o 15:00 – Marcin, Aneta i Ala. Jest też Waldek, gdybyśmy nie wiedzieli, że jedzie z Marcinami, byłaby niezła niespodzianka . A Marcin vel Franz jeszcze w Tarnowie walczy z młodym, kto kogo i jak długo przetrzyma. Stary wygrał, więc w nagrodę dostaje przepustkę i w drogę . Na miejscu jest o 19:00 i wszyscy już w komplecie!

Oczywiście foty nie oddadzą atmosfery , zapachu spalonego boczku na grillu , smaku jak zawsze rewelacyjnego Jarkowego kociołka czy gryzącego w oczy dymu z ogniska. I szarlotki . Ale mimo to dorzucam kilka fot, co byście mogli jeszcze raz powspominać na gorąco historyczne już momenty. Trochę ich dużo, ale i tak wyciąłem 70%

Do następnego !