Wczoraj mój Galaś wjechał na lawetę (tym razem o własnych siłach) i pojechał z wujkiem do Radomia. Zainstalują mu tam instalacje gazową (pełną sekwencję z butlą w gondoli koła zapasowego). Do tego wszystkiego przejdzie też tam ostatni etap konserwacji podwozia oraz - podobno - mają się też zająć czujnikiem spalania stukowego. Mam nadzieję, że wróci do mnie jak najszybciej bo już za nim tęsknię...