Te kontrolki nie zgasły mi dziś rano po odpaleniu auta. Oczywiście myślałem, że Mazda sobie żartuje. Zatrzymałem się na poboczu, odpaliłem i zgasiłem kilka razy - bez rezultatu, kontrolki palą się na stałe, przy czym samochód jedzie normalnie, nie rwie itd. Jako że rano i do pracy spieszno nie bawiłem się w dochodzenie o co chodzi - z dusza na ramieniu pomknąłem czym prędzej do zakładu. Wracając zajechałem do elektryka na drugim końcu miasta. Wstępny pomiar - i faktycznie brak ładowania. Samochód zostawiony do naprawy i na piechotę do domu. Od kiedy mam Mazdę ćwiczę kondycję bo coraz więcej pracuję nogami zamiast jeździć. I coraz mniej mi się to podoba bo wydatki rosną. Powoli zaczynam się zastanawiać czy Mazda była dobra decyzją.

CD: Padł doszczętnie alternator - konieczna wymiana. Niestety okazuje się, że jest nie do zdobycia. Drugi dzień bez samochodu. Zastanawiam się jak wielka jest moja cierpliwość do tego samochodu i kiedy się wyczerpie. Jestem na granicy...

CD: Finał jest taki, że reaktywacja alternatora kosztowała mnie 420 PLN. W miesiącu Maju na Mazdę przeznaczyłem 850 PLN. To już jest gruba przesada !
Marnym pocieszeniem jest tylko to, że po naprawie alternatora kontrolka "Woda w filtrze paliwa" już się nie świeci.