Do fjerzy: No tak, nieodśnieżone drogi dają o sobie znać, gdy się mieszka poza miastem. U rodziców na wsi niektórzy rolnicy społecznie odśnieżają traktorami drogi dojazdowe do posesji, ale tuż po obfitym opadzie nie da się czasami przejechać. Mimo wszystko, zazdroszczę mieszkania na wsi! Pozdrawiam...

Do BartH: oczywiście jazda po asfalcie to zły pomysł. Góry to układ idealny. Ja mam powód by jeździć drogami lokalnymi (dom na wsi), a te zimą nie są odśnieżane, sypie się je najwyżej piaskiem na zakrętach. Tak więc dla mnie idealnym rozwiązaniem jest możliwość szybkiego zakładania i zdejmowania łańcuchów. Czasami trzeba jechać mocno ośnieżoną drogą z czarnymi koleinami. Jeśli tak się zdarzy, trzeba jechać po śniegu. Mam to przećwiczone. To uroki mieszkania w mieście i wyjazdów do domu na wsi.

Do fjerzy: A co z sytuacją, gdy z łańcuchami wjedzie się na asfalt? Chyba taka jazda do najprzyjemniejszych ani najbezpieczniejszych nie należy? Ja rozważałem łańcuchy na wycieczki zimą w góry. Czy zdecyduję się na nie, zobaczymy, ale takie nakładki nie wyglądają źle, zamiast łańcuchów. Pozdrawiam!

też mnie to nie przekonało. Od kilku lat mam łańcuchy, ale ich zakładanie i zdejmowanie mnie dobija. Przy zakładaniu, cierpię z powodu brudnego błota pośniegowego i potrzeby pracy często w bardzo wilgotnym śniegu. Przy zdejmowaniu, problemy podobne i do tego dochodzi jeszcze problem z odpięciem zamarzniętego zaczepu z tyłu opony. Do nowego auta kupiłem nakładki K-summit. Na 100% łatwy montaż, jak będzie wyglądać jazda w praktyce zobaczymy za kilka tygodni. To drogie rozwiązanie, ale przy nowym aucie może mi służyć wiele lat, potrzebuję tego, a łańcuchów mam już serdecznie dosyć.

Nie jestem przekonany do tego wynalazku.

..czego to ludziki nie wymyślą ;-}

Widać, że zdecydowanie łatwiej się zakłada niż łańcuchy, nic nie rdzewieje i na dodatek są lekkie nie wiem tylko co z trwałością. Szkoda, że u nas nie używa się opon z kolcami, dla tych, którzy muszą żyć w "śniegu i lodzie" było by to chyba najlepsze rozwiązanie

Jak dla mnie to pomysł nietrafiony. Nie uzyska się idealnej przyczepności z oponą, a przez to tkanina w łatwy sposób może zostać uszkodzona, np. gdy w wyniku posypywania solą powstają są łaty odsłoniętego asfaltu i na nim przyhamujemy. Po drugie, jeśli to jest tkanina, to w wyniku wilgoci (lód/śnieg posypany solą topnieje) może naciągnąć wilgocią a następnie ponownie zamarznąć. Wtedy jazda byłaby podobna jak na łysych oponach. Mikropory w tkaninie zostałyby zatkane. Tylko guma zachowuje praktycznie niezmienne parametry. Czy śnieg, czy błoto pośniegowe, bieżnik w "zimówce" szybko się opróżnia i cały czas zachowuje stan "gotowości" do działania.
Pozdrawiam