Lanos zawsze brał dużo oleju (przed zdarzeniem lany był Shell Helix), ale był okres kiedy oleju przestało ubywać, a przynajmniej nie ubywało go tak dużo jak wcześniej i widocznie straciłem czujność. Nie wiem czy olej zaczął być rozcieńczany paliwem, które przy dłuższej podróży szybko odparowało, czy przyczyna była inna, ale efekt był taki, że cylindry (zwłaszcza jeden) zostały wyrobione. Nigdy poziom oleju nie zniknął z miarki, najniższy poziom to w okolicy minimum, ...

Lanosik wreszcie doczekał się regulacji po regeneracji parownika i od razu ruszył w daleką podróż. Przejechał 1800km przez Alpy i Apeniny aż pod Florencję, przemierzył Toskanię i Umbrię przedzierając się wielokrotnie przez Apeniny. Przez całą podróż nie zająknął się nawet- ŻADNYCH problemów. Jedynym problemem było znalezienie stacji z LPG w Austrii. Drogę powrotną (1800km) przeleciałem nim w równe 24h (miałem zmienniczkę za kółkiem;).

ok 2000 km temu wymienione zostały uszczelki w parowniku. Miałem pojechać na regulacje układu po przejechaniu 700km, ale jakoś czasu nie było;/ silnik przed regeneracją nie miał mocy i (pomimo wcześniejszych prób regulacji, wymontowania silniczka krokowego itp. itd.) potrafił zgasnąć na wolnych obrotach biegu jałowego. Po regeneracji reduktora silnik pracował równo i odzyskał trochę wigoru. W najbiższym czasie dokonam regulacji układu.